sobota, 29 czerwca 2013

Wyzwanie nr 3: Totalne ogarnięcie - 2 w 1

Po maratonie sesyjno-licencjackim (obrona jeszcze przede mną!) wracam do świata żywych!!
I co zastaję? Zaniedbane mieszkanie i zaniedbana ja...

Mój narzeczony ogarniał to mieszkanie przez ostatnie tygodnie, ale ono wymaga totalnych porządków i organizacji (od przeprowadzki mijają już 2 miesiące, ale mieszkanie nie wygląda jeszcze tak jak bym chciała). Chcę doprowadzić je do prawdziwego porządku i chcę aby było dla nas idealnym miejsce dla odpoczynku. Ma być uporządkowane, z całą pewnością nie zagracone i przyjemne. Na nadchodzący tydzień zaplanowałam gruntowne porządki i upiększanie naszego gniazdka :P Mam już rozpisane co będę robić każdego dnia (bo chodzę oczywiście do pracy i nie mogę sprzątać całe dnie) i stopniowo wszystko ogarnę. Jest to jedno z moich zadań wakacyjnych i po prostu muszę je wykonać! Trzymajcie kciuki, podsumowanie za tydzień!

Oprócz rozpiski porządkowej, mam też plan zadbania o siebie na najbliższy tydzień. W dbaniu o siebie jestem niestety niezbyt systematyczna. Owszem, wykonuję jakieś niezbędne minimum żeby wyglądać jak człowiek :) ale np. nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam makijaż lub malowałam paznokcie. Teraz nie mam już wymówki pt. muszę się uczyć, więc najwyższa pora wziąć się za siebie. Chcę być zadowolona z mojego wyglądu (choć w pełni i tak jeszcze długo nie będę ze względu na moją wagę..., ale tu też działam!) i chcę zobaczyć błysk w oku narzeczonego :) 

Muszę się zmobilizować! Chcę mieć porządek w mieszkaniu, chcę dobrze wyglądać, a wolny czas ostatnio poświęcam siedzeniu przed komputerem. To się musi zmienić! 

wtorek, 25 czerwca 2013

Światełko w tunelu :)


Przychodzę dzisiaj z krótką aktualizacją tego, o czym pisałam TUTAJ. Wszystko na szczęście idzie w dobrym kierunku, a ja jestem mile zaskoczona moją determinacją w domykaniu kolejnych spraw. Skupiam się na prawie każdym z aspektów moje życia i powoli realizuję kolejne zadania. Widzę światełko w tunelu, widzę progres i podoba mi się to! 

studia
Oddałam gotową pracę licencjacką promotorowi, dzisiaj ją odbieram i zaczynam załatwiać wszystkie formalności związane z obroną. Został mi też tylko 1 egzamin, więc koniec studiowania już blisko! Odpuściłam sobie jednak napisanie pracy na podyplomówce. Musiałabym ją napisać w 3 dni żeby zdążyć (i obronić się w lipcu), byłabym w stanie to zrobić (już nieraz pisałam prace na ostatnią chwilę), ale... po co? Owszem, fajnie by było mieć to już za sobą, ale nie będę się spinać, oddawać byle jakiej pracy po to tylko żeby mieć z głowy. Obrona na podyplomówce przełożona na październik. 

praca
W mojej obecnej pracy dużo się dzieje i jest nieco nerwowo. Ja teraz zajmuję się głównie szkoleniem nowych pracowników i to jest spoko. Ale i tak chcę tę pracę zmienić. Zaczynam właśnie aktywne poszukiwanie wymarzonego zajęcia (bo dotąd naprawdę nie miałam kiedy się tym zająć).

rozwój osobisty
Mój rozwój osobisty w ciągu najbliższych kilku miesięcy będzie polegał głównie na nauce angielskiego (pod kątem znalezienia lepszej pracy) oraz zakończeniu 2 kursów online, które kiedyś rozpoczęłam i zostawiłam "na potem". Oprócz tego, planuję tylko same przyjemne rzeczy :) Wreszcie będę mogła bez wyrzutów sumienia (pt. powinnam się uczyć, a nie...) realizować fajne, nie do końca superpoważne projekty. Należy mi się odpoczynek!

zdrowie, uroda
Od tygodnia jestem na diecie ustalonej przez Dietetyka. Są już pierwsze efekty, ale pochwalę się jak już naprawdę będzie czym :) Od 1 lipca będę miała aktywną kartę Multisport, więc zamierzam dołączyć do tej diety ćwiczenia (po głowie chodzi mi taniec i basen przede wszystkim). 

rozrywka, relaks
Po pierwsze, muszę się spotkać z moimi znajomymi, dla których przed ostatnich kilka miesięcy zupełnie nie miałam czasu. Pierwsze spotkanie zaplanowałam na niedzielę. Oprócz tego, w czasie wakacji zamierzamy z moim narzeczonym zobaczyć wszystkie warte odwiedzenia miejsca w Krakowie, w których jeszcze nie byliśmy. Nie wiadomo jak długo będziemy tu jeszcze mieszkać, musimy więc wykorzystać ten czas. Nie mamy pieniędzy na wyjazd na jakiś urlop, ale myślę, że i tak możemy miło spędzić wolny wakacyjny czas :) 


I to tyle :) Wszystko powoli zmierza w dobrym kierunku, bardzo się cieszę, że nadchodzą wreszcie wakacje. Muszę się odstresować i zrelaksować. Muszę na spokojnie zająć się sobą i odpocząć bez wyrzutów sumienia, że powinnam się w tym czasie uczyć. 
Wkrótce pojawi się tutaj lista moich wakacyjnych przyjemnych projektów. Część rzeczy mam już zaplanowanych, ale nadal szukam kolejnych inspiracji i pomysłów ;] 

środa, 5 czerwca 2013

Gdy nie idzie pisanie magisterki... Krótki poradnik dla leniucha

Na studiach najbardziej nienawidzę pisania prac. Lubię się uczyć, pisać prace semestralne też mogę, ale już dyplomowych nie znoszę. Trzy lata temu męczyłam się z licencjatem - wybrałam sobie bardzo ambitny temat, literaturę miałam w większości po białorusku i nie było to zbyt miłe. W ubiegłym roku pisałam magisterkę - to już był istny horror. Przekładałam to pisanie ciągle na później i koniec końców napisałam całą pracę w ok 2 tygodnie. Teraz piszę kolejny licencjat i pracę na studiach podyplomowych. Dużo się nie zmieniło, jest czerwiec a ja jeszcze nie skończyłam żadnej z tych prac, ale tym razem jestem spokojna, wiem, że sobie poradzę i nie powoduje tu już u mnie takiej frustracji.

Jeśli chodzi o rady w sprawie pisania prac dyplomowych, to powinnam napisać: nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę, pisz systematycznie chociażby po kilka stron (i to się sprawdza, napisałam w ten sposób połowę licencjatu w tym roku). No ale mamy czerwiec i na takie rady już za późno... Poniżej kilka krótkich wskazówek od leniucha dla innych leniuchów :P

Jak szybko i bezboleśnie napisać pracę dyplomową?

  • miej szczegółowy plan działania na każdy dzień, i co ważne: pisz ten plan wieczorem poprzedniego dnia, potem wstajesz rano i nie zastanawiasz się przez kilka godzin jakim wątkiem by się tu zająć, po prostu siadasz i piszesz, robisz przerwę o ustalonej wcześniej godzinie i znów piszesz, wykreślasz z listy to co już ogarnąłeś i idziesz dalej
  • rób burzę mózgów i notuj wszystkie pomysły - jeśli przypomni ci się w trakcie pisania, że do pierwszego rozdziału mógłbyś jeszcze coś dodać, lub że z jakiejś książki możesz jeszcze skorzystać, to od razu to zanotuj i potem uzupełnij swoją pracę o te treści, zawsze to kilka stron do przodu :) rób też wieczorem burzę mózgów - co mogę jeszcze dopisać żeby było więcej stron?  :P 
  • spróbuj zastosować zasadę Pomodoro, u mnie wygląda to tak: 30 minut skupienia i pisania, 10 minut przerwy (i wtedy totalne oderwanie od pisania, żadnego myślenia o tym), po kilku takich cyklach (minimum czterech) - godzina zasłużonej przerwy
  • jeśli ciężko ci w ogóle rozpocząć pisanie pomyśl, że spróbujesz pisać tylko przez 10 minut (na pewno po 10 minutach będziesz pisać dalej!) i nie odkładaj rozpoczęcia pisania na żadną konkretną godzinę, po prostu wstajesz rano, ubierasz się jak do wyjścia na miasto, jesz śniadanie i bez zbędnego rozmyślania (o matko... muszę to znowu pisać, jak mi się nie chce...) włączasz kompa i zaczynasz! wiem z doświadczenia, że takie zabieranie się do pracy może potrwać nawet cały dzień...
  • nie traktuj swojej magisterki jak wyjątkowo odkrywczego dzieła życia, na to już za późno raczej... po prostu napisz to i miej z głowy
  • pisz od samego rana, małe są szanse, że po południu po całym dniu nicnierobienia nagle spłynie na ciebie wena (wyjątkiem są oczywiście pracujące nocą sowy)
Generalnie, moim zdaniem, im mniej myślimy o samym pisaniu (czyli: jakie to ciężkie, nudne, jak mi się nie chce, ile jeszcze...), tym lepiej. Trzeba po prostu napisać swoje i mieć spokój :)

Pewnie część z Was pomyśli, że jestem jakąś ignorantką, bo praca dyplomowa ma być zwieńczeniem tego, czego nauczyliśmy się w czasie kilku lat studiów, a nie stworzonymi na szybko odtwórczymi wypocinami. To jest oczywiście racja. Uważam, że wszelkie prace powinny mieć albo wymiar praktyczny albo coś odkrywać. Tylko, że nie każdy potrafi/chce/lubi pisać takie prace. Ewentualnie niektórzy z różnych powodów nie mogą się skupić na tworzeniu porządnych magisterek lub są skrajnymi leniuchami. 

Mam nadzieję, że te kilka wskazówek, nawet jeśli Wam nie pomoże, to chociaż doda nieco otuchy podczas pisania Waszych prac :) 

Zmiany, zmiany!!! Niech się wreszcie skończą te studia!

Jestem z powrotem na moim zaniedbanym, biednym blogu ;) Obecnie dzieje się tyle w moim życiu, że praktycznie nie mam czasu na relaksowanie się przed komputerem i pisanie bloga. A wcześniej miałam kilkutygodniowy okres stagnacji, mnóstwo nauki, nerwowy okres w pracy i zupełnie nie myślałam o jakimkolwiek rozwoju osobistym. 

Przyszłam dzisiaj donieść o zmianach jakie zaszły u mnie i o tych, które mam w planach. I obiecuję, że będzie tu po długiej przerwie więcej o rozwoju osobistym! Ale od początku

życie osobiste
Mój chłopak mi się oświadczył! Jestem bardzo bardzo szczęśliwa, chociaż ani nie oczekiwałam takiej deklaracji ani tym bardziej się jej nie spodziewałam. Dumnie noszę przepiękny pierścionek (trafił w mój gust idealnie, aż dziwne, bo jestem bardzo wybredna :)). Czeka nas jeszcze poinformowanie o tym moich rodziców i to jest mega stresujące... 

studia
Oczywiście mój wspaniały rok większość egzaminów zdecydował się pisać przed sesją, no i teraz jest mi bardzo ciężko zdążyć ze wszystkim. Poza tym, został mi jeszcze do napisania ostatni rozdział licencjatu i cała praca (sic!) na podyplomówce. Może jestem szalona, ale zamierzam się obronić i na dziennych i na podyplomowych studiach w pierwszej połowie lipca. Tak więc wyścig z czasem trwa.

praca
Pracę trzeba zmienić! Ale to żadna nowość, bankowość mnie nie kręci, wynagrodzenie jest niskie, a poza tym już mi się bardzo znudziła ta praca. Właśnie najgorsza jest rutyna, dzień w dzień to samo... Zgłaszam się na wszystkie dostępne szkolenia, biorę każde dodatkowe zlecenie i szkolę nowe osoby, byle tylko nie zajmować się każdego dnia tym samym. Czas najwyższy zacząć przeglądać ogłoszenia i zmienić tę pracę.

rozwój osobisty
Zaniedbany, w zasadzie to cofam się a nie rozwijam. Ale nie ma spiny, za kilka tygodni (jak tylko uporam się ze studiami) moje życie stanie się ciekawsze, jestem tego pewna. I zacznę robić wiele ciekawych rzeczy, już niedługo...

zdrowie, uroda
Wreszcie zmieniłam lekarza ginekologa, a poza tym jestem umówiona na wizytę u dietetyka. Najwyższy czas. Oprócz tego, nadal zdecydowanie za mało czasu poświęcam dbaniu o wygląd, ale to też się zmieni za kilka tygodni (musi!). Sytuację ratuje tylko moje cotygodniowe (a ostatnio nawet częstsze) domowe SPA :) 

rozrywka, relaks
Też za kilka tygodni... Ale już w niedzielę będzie kino, a za tydzień wesele znajomych. Wesela nie są może super relaksujące, ale przynajmniej spotkamy się z niewidzianymi dawno przyjaciółmi i znajomymi. 


Jak widać, z niecierpliwością czekam na zakończenie studiów. Podobno mam niby za nimi potem zatęsknić, ale jakoś tego nie widzę :P Mam wiele planów związanych z rozwojem osobistym, ale zaczekam z nimi, bo teraz nie mogłabym się w pełni poświęcić żadnym ciekawym projektom z uwagi na totalny brak czasu. 
Będzie lepiej i ciekawiej, obiecuję! 
I oczywiście trzymam kciuki za wszystkich studentów!