niedziela, 29 września 2013

Garść ciekawostek - rozmowa kwalifikacyjna

Czyli znów o szukaniu pracy... dopóki nie zmienię pracy, będę Was zamęczać tym tematem, sorry :P

Dziś kilka refleksji i garść linków na temat rozmowy kwalifikacyjnej. Nie zamierzam oczywiście pisać jak należy się ubrać ani co trzeba wiedzieć o firmie czy swoim CV. Każdy, kto choć raz poszukiwał pracy, ma taką wiedzę w małym palcu :)


Ja, na szczęście, nie mam za sobą żadnej kompromitującej, wybitnie trudnej ani tzw. stresowej rozmowy kwalifikacyjnej (gdzie np. jedna osoba z tobą rozmawia, a druga usiłuje ci przeszkadzać bawiąc się komórką, itp). Miałam jedną żenującą rozmowę - rekruter po zadaniu mi 3 pytań stwierdzić, że wszystko o mnie już wie i da mi odpowiedź następnego dnia. Odpowiedź przesłał mi sms-em (chyba już o tym pisałam?). W ubiegłym roku zostałam też zaproszona na rozmowę na stanowisko kierownika zespołu informatyków wdrażających jakieś systemy - zostawiłam swoje CV w bazie i zaprosili mnie - nie wiem po co - bo nie spełniałam ani jednego kryterium. Było miło, ostatecznie stwierdzili, że jednak się nie nadaję :P, ale zaproponowali mi zupełnie inne stanowisko O_o 
Poza tym, wszystkie rozmowy miło wspominam :) 

Warto na pewno być przygotowanym na rozmowę kwalifikacyjną "w nocy o północy", bo z mojego doświadczenia wynika, że wiele pytań typowych dla interview pada podczas pierwszego kontaktu telefonicznego ze strony pracodawcy. Dlatego żeby nie wyjść na idiotę oraz desperata szukającego jakiejkolwiek pracy,  konieczne jest orientowanie się i pamiętanie (i zapisywanie) do jakich firm i na jakie stanowiska aplikowaliśmy. Trzeba wiedzieć od razu dlaczego chcemy tam pracować, od kiedy możemy zacząć i umieć powiedzieć coś po angielsku ;]

Co do angielskiego... (przypominam, że ja szukam pracy z rosyjskim, ale znajomość angielskiego i tak jest wymagana w większości interesujących mnie ogłoszeń) to mnie pytano o ten język w trzech rozmowach jak dotąd:

1) opowiedz o hobby i planach na wakacje
2) opowiedz o hobby, twoim doświadczeniu zawodowym i o najważniejszych cechach twojej wymarzonej pracy
3) - proszę powiedzieć coś po angielsku
    - co?
    - cokolwiek! 

Jak widać - nie ma reguły :) Ale hobby trzeba obowiązkowo przygotować! 

Na koniec mojego wywodu dodam tylko, że warto być wyluzowanym. Wiem, łatwo powiedzieć, itd. Ale to się naprawdę da zrobić. Ja się denerwuję jadąc na rozmowę, ale tuż przed wejściem stres mnie opuszcza. Nie umiem dokładnie wytłumaczyć jak to się dzieje, ale myślę sobie, że bycie zestresowanym nie wygląda profesjonalnie, biorę kilka głębokich oddechów i uśmiecham się do siebie :) - co ma być, to będzie! 

I wreszcie linki!

www.rozmowakwalifikacyjna.pl/
Świetna strona, polecam ją każdemu, wszystko bardzo dobrze opisane!

100 pytań, które mogą zostać zadane podczas rozmowy kwalifikacyjnej

Nietypowe pytania

Rozmowa-kwalifikacyjna po angielsku

Przydatne zwroty po angielsku

Czego unikać - największe błędy
Mi np. zdarza się przerywać rozmówcy - muszę się pilnować!

Schemat rozmowy kwalifikacyjnej - warto znać!

Jak negocjować warunki pracy i wynagrodzenie?

i na koniec:


Zasady etykiety przy posiłku na rozmowie kwalifikacyjnej



Właśnie lunch w ramach rozmowy kwalifikacyjnej czeka mnie jutro... (trzeci etap rekrutacji)... Proszę trzymać kciuki! :) 



środa, 25 września 2013

Szukam pracy! Metody poszukiwania pracy cz. 2

pinterest.com


Zbyt wiele się niestety nie zmieniło w kwestii mojej nowej pracy. Mam za sobą kolejne wysłane CV oraz 2 wstępne telefoniczne rozmowy kwalifikacyjne. Z jednej nic nie wyszło (napiszę o na dole), a w drugiej mam obiecaną rozmowę z headhunterem w przyszłym tygodniu. 

A teraz krótkie dokończenie metod poszukiwania pracy, z których korzystam lub nad którymi się zastanawiam. 

4. Zamieszczenie własnego ogłoszenia w Internecie
Zastanawiam się nad tym poważnie. Myślę, że w wielu przypadkach może to gwarantować sukces :) Pytanie tylko gdzie zamieścić ogłoszenie żeby mieć pewność, że przeczyta je odpowiednia osoba. Najwięcej takich ogłoszeń widziałam na gumtree, ale szczerze wątpię aby to mogło pomóc. 

5. Zostawianie swojego CV w bazach agencji pracy
Wierzę, że pracownicy tych agencji korzystają ze swoich baz poszukując kandydatów dla swoich klientów. Ja zostawiłam swoje CV w:

6. Biura karier na uczelniach
Niestety część biur karier udostępnia swoje bazy ogłoszeń tylko dla swoich studentów lub absolwentów (trzeba się zalogować). Ja w miarę regularnie przeglądam ogłoszenia tutaj:
Biura karier oferują też spotkania z doradcą zawodowym (nie korzystałam, nie wiem jak to wygląda) oraz szkolenia :)

Jeśli chodzi o moją statystykę skuteczności metod, to:
- kontaktują się ze mną w zdecydowanej większość pracodawcy, do których wysłałam CV w odpowiedzi na konkretne ogłoszenie zamieszczone w Internecie 
- odezwały się do tej 2 firmy, w których CV zostawiłam w bazie na ich stronach internetowych
- szybko odzywają się agencje pracy (ale też w odpowiedzi na ogłoszenia). Tak było w przypadku mojej niedoszłej pracy w Niemczech i taką sytuację miałam wczoraj:

Na stronie biura karier UJ odnalazłam bardzo ogólne ogłoszenie: atrakcyjne stanowiska dla osób ze znajomością języków obcych. Treść ogłoszenia była całkiem spoko i wysłałam CV. 

Na pracuj.pl znalazłam też ciekawe stanowisko - tym razem konkretnie nazwane, ale podobne obowiązki. Wysłałam CV. 

Zadzwoniła do mnie osoba z agencji pracy (w odpowiedzi na pierwsze ogłoszenie) i po krótkiej rozmowie chciała mnie zaprosić na spotkanie, ale okazało się, że ona szuka osób na to stanowisko, na które sama wysłałam zgłoszenie bezpośrednio do firmy (drugie ogłoszenie). W związku z tym nie mogła mnie polecić, a z tej firmy nikt się dotąd nie odezwał.


Szukam dalej ;) 

czwartek, 19 września 2013

Szukam pracy! Odrzucona propozycja i kolejne kroki...

http://weheartit.com 
 Mam niezły mętlik w głowie od wczoraj... Dostałam propozycję pracy z językiem rosyjskim. Pracować miałabym w Niemczech niedaleko polskiej granicy, wynagrodzenie świetne, opłacone mieszkanie i... tu zaczynają się schody. Pracę miałabym rozpocząć w ten poniedziałek - czyli miałabym 3 dni na rzucenie wszystkiego i wyjazd do Niemiec. Sama praca też nie specjalnie ciekawa - infolinia techniczna dla klientów rosyjskojęzycznych. 

No i odmówiłam. Nie wiem czy nie będę żałować, ale tak naprawdę atrakcyjne w tej pracy było tylko wynagrodzenie. A poza tym, ja muszę też myśleć o moim narzeczonym, nie tylko o sobie... 

A zatem - szukam dalej! ;] 
Oprócz stworzenia profilu na portalach LinkedIn i Goldenline, cały czas wysyłam kolejne CV w odpowiedzi na różne ogłoszenia. Ale tym razem biorę pod uwagę tylko takie miasta, do których mój narzeczony też mógłby się przeprowadzić i mieć szansę na znalezienie nowej pracy. Nie chcę już dopuścić do takiej sytuacji jak wczoraj - dawno nie miałam tak trudnej decyzji do podjęcia. 

Kolejnym krokiem, jaki zamierzam podjąć jest wybór 10 firm (dziękuję za wskazówkę Luizie!!!!), w których naprawdę chciałabym pracować i wysłanie do nich aplikacji (na razie wysłałam CV do 1 firmy, ale z pewnością znajdę ich więcej). Omijam póki co stanowiska: młodszy księgowy z językiem rosyjskim w korporacjach, stawiam na mniejsze firmy i ciekawsze stanowiska. 

Wracam też do intensywnej samodzielnej nauki angielskiego. Niestety bez swobody w posługiwaniu się tym językiem nie mam dużych szans na znalezienie ciekawej pracy. O ile gramatykę w miarę pamiętam, to niestety mój zasób słów jest malutki. Było lepiej, owszem, ale od lat nie używam angielskiego i teraz jak rozmawiam po angielsku, to kolejne słowa przychodzą mi do głowy z jakimś opóźnieniem. W pisaniu to nie problem, ale w rozmowach kiepsko wygląda jak robię pauzę w zdaniu bo czekam aż przypomnę sobie dane słowo...

Od października będę też udzielać korepetycji z rosyjskiego. Nauczanie nie jest moją pasją, ale rosyjski kocham ponad życie i chcę nie stracić z nim kontaktu. Może uda mi się zarazić moich uczniów miłością do tego języka :) 


środa, 11 września 2013

Szukam pracy! Metody poszukiwania pracy cz.1


Moje dotychczasowe poszukiwania nowej pracy polegały na wysyłaniu CV w odpowiedzi na zamieszczane w Internecie ogłoszenia. Nadszedł czas podziałać trochę szczerzej i przyjrzeć się innym metodom poszukiwania pracy. 

Chciałabym pracować na stanowisku specjalisty ds personalnych z językiem rosyjskim lub jako osoba odpowiedzialna za kontakty biznesowe z klientem/partnerem rosyjskojęzycznym. Dobra jestem też w organizowaniu różnych rzeczy :) Mogłabym np. organizować konferencje, wyjazdy, reprezentować firmę np. na targach branżowych (mam już takie doświadczenie). Obecnie pracuję w banku i dzięki zdobytemu tutaj doświadczeniu, poradzę sobie również w dziale finansowym (oczywiście na stanowisku niższego szczebla w tym przypadku). Priorytetem jest możliwość wykorzystywania języka rosyjskiego w pracy i na ten moment zwracam uwagę tylko na takie stanowiska. 

Nie mogę narzekać na brak tego typu ofert (najwięcej jest z zakresu księgowości/finansów), w zdecydowanej większości z nich jest jednak wymagana również biegła znajomość angielskiego. Nie wiem jak to się ma do późniejszej pracy na danym stanowisku, ale biegły angielski jest wymieniany bardzo często obok rosyjskiego. Mój angielski jest hm... średni  (kiedyś miałam poziom C1, ale nie używam angielskiego od kilku lat...). 

weheartit.com

A zatem... szukam dalej  - również innymi sposobami ;] Poczytałam trochę na temat metod poszukiwania pracy i najczęściej wymieniane, obok ogłoszeń, to:

1. Budowanie sieci kontaktów
Miałam dotąd mieszane uczucia co to tej metody. Kojarzy mi się z dostaniem pracy po znajomości, a ja tak nie chcę. Jednak coraz częściej czytam, że firmy nie zawsze zamieszczają gdziekolwiek informacje o rekrutacji, trzeba do nich dotrzeć ścieżkami nieformalnymi. Poinformowałam wszystkich moich znajomych, że szukam pracy, co umiem, co chcę robić. Większość moich znajomych jest na samym początku kariery zawodowej (o ile już ją rozpoczęli), ale może coś z tego wyjdzie? Na razie w związku z tym otrzymałam propozycję udzielania korepetycji z rosyjskiego dwóm osobom, i to już coś! :)

2. Budowanie sieci kontaktów - Internet.
Tu też ciężko mi było się przełamać, ale buduję swój profil na Goldenline. Mam już tam konto od jakiegoś czasu, ale raczej ze szczątkowymi informacjami na swój temat. Obawiam się zamieszczania na sieci informacji z mojego CV, każdy może je przeczytać, trochę to dla mnie niekomfortowe. Ale znów  - czytam, że pracodawcy bardzo często na tego typu portalach wyszukują kandydatów. 
O portalach społecznościowych można przeczytać:
TU i TU i TU - Forbes Kariera
i więcej TU

3. Bezpośredni kontakt z pracodawcą. 
Wiadomo - targi pracy: swobodna atmosfera, można uzyskać konkretne informacje, których nie ma na stronach internetowych firm, zostawić swoje CV i mieć pewność, że raczej zostało przeczytane. 
Ale tutaj też dodałabym wysłanie maila ze swoją aplikacją do interesującej nas firmy nawet jeśli aktualnie nie zamieszcza żadnych ogłoszeń. Ja mam za sobą 1 taki kontakt. W budynku, w którym pracuję jest fajna firma, napisałam do nich. Niestety na rozmowę nie zostałam zaproszona, ale odpowiedziała mi osoba z działu personalnego z podziękowaniem za zainteresowanie i informacją, że wezmą moją aplikację pod uwagę gdy będę kogoś szukać. Myślę sobie, że właśnie ta metoda może w wielu przypadkach być skuteczna!

Tyle na dziś, kolejne metody opiszę jak się z nimi oswoję :) Jestem ciekawa co myślicie o profilach np. na Goldenline. Korzystacie z nich? Jakie jest Wasze zdanie? 




wtorek, 10 września 2013

Szukam pracy!



Chcę w tym roku zmienić pracę!!!! Temat gdzieś przewijał się w moich wpisach, ale tylko jako cel na ten rok. Zamierzam trochę więcej napisać o moich poszukiwaniach. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam! 









Moje poszukiwania ograniczały się do tej pory do odpowiadania na znalezione w Internecie ogłoszenia. W rezultacie odezwały się do mnie 2 firmy. W pierwszej wypełniłam zdalnie test z angielskiego, rosyjskiego i Excela, i nie zostałam zaproszona na rozmowę. W drugiej byłam na najbardziej żenującej rozmowie kwalifikacyjnej jaką można sobie wyobrazić i nie przeszłam do kolejnego etapu. Pan zadał mi 3 standardowe pytania, po których stwierdził, że już w zasadzie ma wszystkie potrzebne informacje, pochwalił moje doświadczenie, po czym poinformował mnie sms-em (!!!!), że nie przeszłam dalej. 

Jak więc widać, poszukiwania są zupełnie nieefektywne i coś trzeba z tym zrobić. Ogłoszenia to za mało! Zaczynam aktywne i konsekwentne (bez zniechęcania się, tym razem!) poszukiwanie mojego nowego zajęcia. 

Jak to się ma do bloga? Będę relacjonować moje działania, omówię nowe dla mnie metody poszukiwania pracy i podrzucę linki do kilku przydatnych narzędzi znalezionych w Internecie. Zapraszam!

To tyle tytułem wstępu. Dodam jeszcze, że celem dla mnie jest znalezienie pracy, w której mogłabym wykorzystywać język rosyjski, najchętniej pracowałabym w dziale personalnym. 

niedziela, 8 września 2013

Dzień lenia | Dzień paszteta




pinterest.com
Znasz to?

Po dwóch godzinach przestawiania budzika z trudem zwlekasz się z łóżka. Na szczęście masz dziś wolny dzień. Miałaś tyle planów (sprzątanie mieszkania, gotowanie, domowe SPA, zakupy, spacer), ale taaaak ci się nie chce. Nic ci się nie chce. 
Na śniadanie jesz wczorajszą pizzę, zapijasz kawą. Nie pomaga. Snujesz się po domu w piżamie, z przetłuszczonymi włosami. Przeglądasz pierdoły w Internecie i z godziny na godzinę odkładasz to, co miałaś dziś zrobić. W efekcie cały dzień mija na niczym. Wieczorem masz wyrzuty sumienia, ale w sumie jest za późno, żeby się za cokolwiek zabrać, więc oglądasz jakiś film i idziesz spać. 




No cóż, myślę, że dzień lenia zdarza się każdemu. Oczywiście im rzadziej, tym lepiej :) Nie wiem czy da się to zupełnie wyeliminować. Ja, jeśli mam taki dzień, to się temu zupełnie poddaję. Ale mam kilka sposobów na ogarniecie tego lenistwa i zmniejszenie wyrzutów sumienia:

1. Dzień lenia ma trwać 1 dzień. To jest podstawa. Nie wolno dopuścić do tego, aby lenistwo rozprzestrzeniło się na kolejne dni, gdy tracimy np. cały weekend! Wieczorem trzeba pomyśleć o jutrzejszym dniu, nastawić się psychicznie na wczesną pobudkę i działanie. Podczas wieczornego ataku wyrzutów sumienia najlepiej po prostu przygotować się na następny dzień. U mnie polega to na posprzątaniu i usunięciu śladów z dnia paszteta. 

2. Jak już wiemy, że tego dnia się nie da uratować i spędzimy go przed komputerem, to warto przypomnieć sobie o czym ostatnio chcieliśmy poczytać, ale nie mieliśmy na to czasu. Chodzi o to, aby ta bezczynność była choć w minimalnym stopniu pożyteczna. Ja np. robię przegląd nachodzącym eventów w Krakowie, odwiedzam blogi modowe, na które zwykle szkoda mi czasu, szukam przepisów na nowe dania, itp. 

3. Świetnym zakończeniem dnia lenia może być wieczorna kąpiel w wannie - połączenie relaksu z przygotowaniem się na jutrzejszy (aktywny!) dzień. 

4. Jeśli zdecydujemy się jednak powalczyć z lenistwem i nie zmarnować całego dnia, to proponuję jak najszybciej iść pod prysznic, ubrać się w niedomowe ciuchy - czyli np. jak do pracy, wyjść na chwilę z domu, choćby po chleb i od razu po powrocie zacząć działać. Jak pisałam wyżej, ja zwykle się poddaję lenistwu, ale zdarzyło mi się już w ten sposób doprowadzić siebie do porządku, więc polecam wypróbować. 


Na koniec chciałam tylko zaznaczyć, że w moim przekonaniu dzień lenia nie ma nic wspólnego z zaplanowanym, zasłużonym odpoczynkiem w domowym zaciszu. Nie mam nic przeciwko takiemu odpoczynkowi, natomiast dzień lenia wywołuje u mnie frustrację i nie czuję się po nim ani trochę wypoczęta. 

Dajcie znać jakie macie sposoby na dzień lenia! Walczycie z nim? W jaki sposób? Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u innych!

Nowe postanowienia na resztę tego roku!

pinterest.com

Kontynuując rozpoczęty ostatnio temat postanowień noworocznych, chciałabym Wam przedstawić mój plan działania na ostatnie 4 miesiące tego roku. 

Nie będzie wielkich rewolucji, zamierzam się skupić na najważniejszych sprawach, a resztę zostawiam mojej spontaniczności. Zauważyliście pewnie, że lubię wymyślać sobie jakieś zadania, projekty, choćby na tydzień. Nie będę ich jednak uwzględniać w poniższym planie, ponieważ czytam dużo blogów i praktycznie codziennie znajduję nowe inspiracje, pojawiają się nowe pomysły i nie chcę się jakoś ograniczać planami. 

Przejdźmy do konkretów!






1. Zmiana pracy
To jest zdecydowanie priorytet. Chcę pracować w zawodzie i zarabiać lepiej niż obecnie. 
Muszę jednak udoskonalić moje metody poszukiwania nowe pracy, bo -jak widać- nie są efektywne... Za mało czas poświęcam na szukanie pracy i ograniczam się tylko do odpowiadania na ogłoszenia - żal... 

2. (nie wiem jak to nazwać...) Piękno/Kobiecość
Chodzi o to, żebym czuła się i wyglądała pięknie. Powoli się coś zmienia w mojej psychice w tym kierunku. Pracuję obecnie nad moim stylem ubierania się i już zbliżam się do końca w jego ostatecznym określeniu. Potem chcę sukcesywnie wymieniać moją garderobę (bo teraz wygląda to fatalnie), ale to jest uzależnione od mojej sytuacji finansowej (patrz: punkt 1). 

3. Odchudzanie
Związane z punktem 2. Doszłam do wniosku, że mogę robić cuda, siedzieć godzinami w łazience i wykonywać najbardziej fantazyjne makijaże, ale tak naprawdę nigdy nie poczuję się piękna, jeśli będę ważyć tyle, co obecnie. Nie czuję się dobrze w swoim ciele i tylko zrzucenie zbędnych kilogramów może coś zmienić. Obecnie jestem pod opieką dietetyka, mam pewne wzloty i upadki, zeszłam z otyłości do nadwagi i zamierzam schudnąć raz na zawsze. 


Jak pisałam wyżej, oprócz tych postanowień, chcę zrealizować w tym roku jeszcze mnóstwo rzeczy! Ale chyba sama sobie zrobię krzywdę, jak pod koniec grudnia stwierdzę ze smutkiem, że nie zrobiłam wszystkiego aby powyższe punkty zostały zrealizowane. 
(Wiem, że punkty 2 i 3 są w tym opisie za mało konkretne, aby nazwać je celami, ale mam w głowie konkretne wyznaczniki, które pozwolą mi ocenić czy zadanie zostało wykonane :) Nie chcę tylko o tym teraz pisać tak szczegółowo)



czwartek, 5 września 2013

Noworoczne postanowienia półroczne - podsumowanie

W styczniu jak co roku stworzyłam listę noworocznych postanowień, ale tym razem były to postanowienia na pół roku - do lipca. Niestety nie wszystkie zostały przeze mnie zrealizowane, dlatego odkładałam na potem to podsumowanie. Wygląda to tak

_________________________________________________________________

znaleźć dobrze płatną pracę w zawodzie:
1) napisać i w czerwcu obronić licencjat
2) napisać i obronić pracę na studiach podyplomowych
3) podszkolić (zapomniany) angielski do poziomu mocnego B2
4) zrobić przynajmniej 5 kursów online
5) przeczytać co najmniej 2 książki "branżowe" 


Pracy nadal nie zmieniłam i to dobija mnie najbardziej w tym momencie. Nie potrafię się też na dłuższą metę zmobilizować do nauki angielskiego :/ 

schudnąć 12 kg:
1) ćwiczyć 3 razy w tygodniu
2) jeść słodycze 2 razy w miesiącu 
3) masować mój cellulit i rozstępy 3 razy w tygodniu
4) nie pić piwa i słodkich napojów


Jestem na diecie od dietetyka i, chociaż nie schudłam 12 kg, wszystko idzie po mojej myśli :)
nadal mieć cudowny związek:
1) regularnie realizować moje pomysły na odświeżanie naszej relacji
2) dbać o siebie i podobać się sobie (muszę się czuć atrakcyjna, żeby być atrakcyjną w jego oczach)

Mój związek jest cudowny! Mój chłopak oświadczył mi się w maju :) sielanka t
rwa. Nad moim poczuciem atrakcyjności wciąż pracuję!


finanse:
1) oddać dług mamie
2) przestać cokolwiek kupować pod wpływem impulsu


Jest lepiej niż było na początku roku, ale dopóki nie zmienię pracy nadal będę martwić się czy wystarczy mi pieniędzy do wypłaty...

nawiązać lepsze relacje z ludźmi z pracy 


Done!
cały czas wzmacniać swoją motywację do działania i walczyć z odkładaniem obowiązków na ostatnią chwilę


Jestem o wiele lepiej zorganizowana niż dawniej. Działam małymi krokami i coraz rzadziej zostawiam cokolwiek na ostatnią chwilę.

przestać przejmować się naszymi współlokatorami 


Przeprowadziliśmy się! Już nie mam się kim przejmować. To była jedna z najlepszych zmian w tym roku.

raz w miesiącu uczestniczyć w jakimś wydarzeniu kulturalnym

Chodzimy na koncerty nieznanych zespołów, najczęściej darmowe lub po prostu tanie. Ale byliśmy też w teatrze w lipcu, a wcześniej np. w MOCAKu w dniu darmowego wstępu. Staramy się też odwiedzić różne nieznane nam miejsca w Krakowie i okolicach. 

__________________________________________________________

Bilans jest podobny do podsumowania ubiegłego roku - zrealizowałam sporo postanowień, ale te najważniejsze nadal przede mną!!! Nie nastraja to zbyt optymistycznie. Do końca roku na szczęście pozostały jeszcze 4 miesiące, więc jest trochę czas na rozpisanie kolejnych planów i zabranie się do roboty. Priorytetem jest zmiana pracy, zdecydowanie. Albo chociaż zmiana zespołu w ramach mojej obecnej firmy. Moja obecna praca mnie zwyczajnie ogranicza, nie pozwala się rozwijać zawodowo, ani nawet nie pozwala na poza zawodowy rozwój ze względu na niską pensję. No i nie jest pracą w moim zawodzie. Niestety szukanie nowego zajęcia idzie mi źle :/ 

W kolejnym wpisie zamieszczę plan na najbliższe miesiące!