W Święta odbyło się pierwsze spotkanie naszych rodziców. O matko, jaki to był stres! Cały poprzedni dzień spędziłam z mamą w kuchni przygotowując same pyszności na to spotkanie. Moja mama wpadła w szał pt. wszystko ma być absolutnie perfekcyjnie, i było! :) Nasz dom lśnił absolutną czystością, nawet ściany w kuchni zostały przedtem pomalowane, mama przygotowała mnóstwo pysznego jedzenia (oczywiście o wiele za dużo) i bardzo się wszyscy denerwowaliśmy przed tym spotkaniem (nawet ja, choć już znam rodziców r.).
Oczywiście okazało się, że wszelkie stresy były niepotrzebne, nasi rodzice bardzo szybko załapali wspólny język, buzie im się nie zamykały (nie tylko na temat wesela) i było naprawdę sympatycznie!
Na szczęście, jedni i drudzy rodzice mają podobne oczekiwania odnośnie wesela. Jedyną protestującą w niektórych kwestiach osobą byłam ja :P
Oprócz tego, okazało się, że ze strony mojego narzeczonego będzie na weselu więcej osób niż zakładaliśmy z r. Nasza wizja bardzo skromnego wesela powoli się ulatnia, wesele będzie jednak spore... Ale przecież nie mogę powiedzieć mamie r., że ma wykreślić 20 osób z listy, zwłaszcza że omówiliśmy tę listę i wiem że to tak naprawdę ich najbliższa rodzina, po prostu maja dużą rodzinę. Jakoś przeżyję.
Podpisaliśmy umowę z właścicielami sali weselnej. Podczas spotkania utwierdziłam się w przekonaniu, że to był dobry wybór. Właścicielka zna moich rodziców, współpracuje z nimi, co już daje nam poczucie bezpieczeństwa, ale jest też naprawdę profesjonalna. Opowiedziała na wszystkie nasze pytania (przynieśliśmy długą listę), dała nam kilka kontaktów do osób, z którymi współpracowała i które poleca. Ogólnie, jestem pod wielkim wrażeniem jej profesjonalizmu i zaangażowania.
Spotkaliśmy się też z jednym członkiem naszego zespołu, również w celu podpisania umowy. Wrażenia znów mamy bardzo pozytywne. Powiedziano nam, że możemy wysłać im listę piosenek, które na pewno maja się pojawić na weselu, oni wówczas je przećwiczą i potem nam zagrają. Zaskoczyło mnie to, ponieważ myślałam, że możemy wybierać z tego co mają już w repertuarze.
Zaklepaliśmy sobie również datę i godzinę ślubu w kościele. Ksiądz proboszcz przyjął nas niezbyt miło, nic z nim nie omówiliśmy, ale jest jeszcze na to czas. Muszę go też poinformować, że chcemy aby ksiądz z rodziny r. udzielił nam ślubu... ciekawe jak zareaguje.
Nadal szukamy kamerzysty i fotografa.
Kamerzystę zostawiamy na potem, jeśli znajdziemy kogoś, kto zrealizuje nam fajny film w przystępnej dla nas cenie, to chętnie go zatrudnimy. Jeśli nie znajdziemy, to kamerzysty nie będzie. Jak już wcześniej pisałam, nie zamierzamy płacić za coś, skoro już na wstępnie wiemy, że będziemy tym rozczarowani. Owszem, w naszej okolicy można znaleźć kamerzystę, któremu płacić się tylko 1500 zł (za 2 dni), ale nagranie wygląda totalnie amatorsko.
Skupmy się na fotografie - nadal się nie zdecydowaliśmy! I nawet nie do końca orientuję się jakie są ceny usług fotografów. Musimy to koniecznie ogarnąć styczniu!
Jeśli ktoś z Was mógłby polecić mi jakiegoś świetnego fotografa (woj. mazowieckie/łódzkie) to bardzo proszę o komentarz.