niedziela, 21 grudnia 2014

Budowanie idealnej garderoby - jaki jest mój plan?

Ostatnio pisałam Wam, że wyrzuciłam z mojej szafy mnóstwo ubrań i naprawdę jestem gotowa na przyjęcie nowych, idealnych. Z powodów, które opisywałam poprzednio, nie jestem w stanie wymienić garderoby jednorazowo, czy nawet w ciągu paru miesięcy. Poza tym, nie do końca jeszcze wiem jak docelowo ma moja szafa wyglądać. 

Nie będę powielać tego, co o budowaniu idealnej garderoby można przeczytać w Internecie. Każdy bez problemu odnajdzie rady jak skompletować wymarzoną garderobę. Ja z pasją zaczytuję się w tego typu artykułach, jednocześnie cały czas zastanawiając się jaki właściwie jest mój styl. 

Bardzo lubię patrzeć na elegancko ubrane kobiety. Sama z kolei w eleganckich ubraniach czuję się dość sztywno. Ale nie lubię siebie również w bardzo "wyluzowanych" ubiorach. Lubię styl rockowy, nawet bardzo. Ale musi mieć w sobie elementy elegancji, musi być też kobiecy. Nie wiem czy na ten moment jestem w stanie zdecydować się na jakiś konkretny styl ubierania się. Lepiej byłoby skompletować szafę ubrań typu basic oraz pojedyncze ciuchy nadające moim "stylizacjom" konkretnego charakteru. Jak widać, muszę się nad tym jeszcze porządnie zastanowić :) 

Ale od czegoś trzeba zacząć, coś zrobić (kupić i nosić!), a nie tylko myśleć o tym. Plan budowania idealnej garderoby będzie realizowany od stycznia, wygląda on tak:

w każdym miesiącu będę kupować nowy ciuch lub coś z dodatków za kwotę 200 zł 

  • ma to być jedna, maksymalnie 2 rzeczy za tę kwotę
  • nie mogę ominąć żadnego miesiąca, chyba, że zdecyduję się kupić jedną rzecz za 400 zł, wówczas 1 miesiąc będzie bezzakupowy
  • stworzę listę rzeczy, których potrzebuję i w każdym miesiącu kupię coś z tej listy
  • robienie zakupów nie będzie dla mnie frustrujące, bo będę miała listę, a także nie będę zmuszona do kupienia jednej konkretnej rzeczy (np. czarny kardigan w styczniu - w ten sposób nic by z tego nie wyszło, bo ja zwykle nie umiem znaleźć w sklepach rzeczy, której w danym momencie potrzebuję)

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w grudniu 2015 moja szafa będzie uzupełniona o 12 pasujących do siebie ubrań przyzwoitej jakości. Dla mnie brzmi to świetnie :) Co sądzicie o moim planie? 



P.S. Nie wykluczam, że poza tym planem nie kupię czegoś więcej, np. skarpetek. W planie chodzi o coś innego niż o powstrzymanie się od kupowania, wręcz przeciwnie - chodzi o kupowanie fajnych ubrań, nie żałowanie pieniędzy na ciuchy, polubienie zakupów ubraniowych i dbanie o mój wizerunek - właśnie z tymi sprawami mam problem. 



sobota, 20 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014

Sporo czasu zajęło mi podsumowanie mojego 2014 roku. Był on bardzo chaotyczny, bo wskoczyło do niego mnóstwo nieplanowanych wyzwań, a z kolei inne ważne dla mnie sprawy odeszły na dalszy plan m.in. z powodu naszego ślubu. 
Nie umiem jednoznacznie określić czy jestem zadowolona z tego, czego dokonałam w tym roku. Bilans chyba wychodzi na zero… może odrobinę na plus? Podsumowanie będzie w punktach. W tym roku jednak nie będę weryfikować czy udało mi się wypełnić noworoczne postanowienia. Tak jak pisałam, ten rok był chaotyczny, postanowienia i plany zmieniały się z dnia na dzień…


To było fajne w roku 2014:
  • Nasz ślub i wesele – bardzo dużo czasu i sił kosztowała nas organizacja tego wszystkiego, najbardziej męczące było zapraszanie gości (95% zaprosiliśmy osobiście), ale wyszłam za cudownego mężczyznę, i to liczy się najbardziej! :)
  • Moje pierwsze wyjazdy służbowe – kontakt z ludźmi z różnych krajów i brak rutyny lubię najbardziej w mojej pracy
  • Oczyściłam naszą przestrzeń ze zbędnych rzeczy – i ogólnie kupuję znacznie mniej różnego rodzaju rzeczy, dotyczy to ubrań, biżuterii, wyposażenia mieszkania, gadżetów, również jedzenia
  • Zapisałam się na kurs angielskiego biznesowego – zbierałam się od dawna do tego, wreszcie zmusiła mnie silna potrzeba awansowania w pracy w następnym roku
  • Nauczyłam się gotować wiele nowych i zdrowych potraw
  • Wyjechaliśmy z moim mężem na wspaniały, choć krótki urlop – to był naprawdę mile spędzony czas
  • Zakumplowałam się z ludźmi z mojej pracy – to było dla mnie ważne i na początku dość trudne, ponieważ ja byłam nowa a oni znają się od lat, teraz mogę śmiało powiedzieć, że czuję się częścią zespołu, spędzam z nimi czas także czas poza pracą
  • Generalnie nieco łatwiej nawiązuję nowe znajomości – pewnie po części jest to spowodowane moją pracą, w której praktycznie codziennie muszę wychodzić poza swoją strefę komfortu w różnych kwestiach, jestem zdecydowanie bardziej towarzyska niż rok temu

To mi się nie podobało w tym roku:
  • Znów nie schudłam, niestety w jednym z najważniejszych dni mojego życia, w którym wszyscy na mnie patrzyli ( ślub of kors) ja ważyłam 89 kg, mój ubiór i image był dopracowany w najmniejszych szczegółach, ale waga została, to jest mega porażka, ponieważ wiem, że nie dałam z siebie wszystkiego aby wyglądać dobrze, wiem też, że obecna waga źle wpływa także na moje zdrowie, niby jem zdrowo zazwyczaj, ale jestem niekonsekwentna i zdrowe odżywianie przeplata się z okresami kiedy żywię się fastfoodami… to jest do zmiany w przyszłym roku, koniecznie! od listopada idzie mi nieźle, ale długa droga przede mną...
  • Nie napisałam pracy dyplomowej na studia podyplomowe, które skończyłam w 2013 roku
  • Nie wyglądam dobrze, i nie mam już na myśli wagi, lecz ubiór, włosy, makijaż – jest kiepsko z tym
  • Za dużo wieczorów spędziłam przed komputerem zamiast miło spędzać czas z moim facetem
  • Nie udawało mi się utrzymywać porządku w mieszkaniu w takim stopniu, w jakim chciałam, cały czas zmieniałam coś w naszym harmonogramie sprzątania, ale ciągle w tym całym systemie coś nie działało (raczej przez nasze, a zwłaszcza moje, lenistwo)


Jaki będzie kolejny rok? Znów będą postanowienia, plany, marzenia. Ale najważniejsze jest to, żeby działać wg określonej koncepcji i mając cały czas na uwadze własne cele.

W moich noworocznych postanowieniach będą 4 punkty – najważniejsze, priorytetowe sprawy, na których skupię się najbardziej. Oprócz tego, będzie kilka innych rzeczy, które chcę osiągnąć, ale nic się nie stanie jeśli nie zostaną osiągnięte w 2015 roku. Przygotowuję też listę zadań, projektów, spraw, którymi chciałabym się zająć w wolnym czasie, ale nie są tak ważne. 


czwartek, 4 grudnia 2014

Budowanie idealnej garderoby - in progress

Posiadanie idealnej garderoby było na mojej liście to do na rok 2014. Nie udało się to niestety, bo nie jest to takie łatwe jakby się mogło wydawać. Przynajmniej dla mnie.

Cel jest taki aby posiadać w swojej szafie możliwie jak najmniej rzeczy, które można wykorzystać na jak najwięcej okazji i w wielu kombinacjach. Ubrania mają być dobrej jakości i w moich kolorach.

Polyvore



Do tego stanu jeszcze daleko...

Powodów jest wiele, nie chcę się za bardzo na ten temat rozpisywać ani usprawiedliwiać. W skrócie:


  • noszę rozmiar 44 obecnie, pracuję nad jego zmianą, szkoda mi pieniędzy i wysiłku na kompletowanie garderoby w tym rozmiarze (nie wszystkie ubrania da się potem przerobić)
  • przeraża mnie cena ubrań w sieciówkach w relacji do ich jakości (nie wydam 100 zł na bluzkę, która już na wieszaku w sklepie wygląda fatalnie)
  • nie stać mnie na kupowanie prawdziwie markowych ubrań
  • pomimo wielu prób stwierdzam, że nie umiem ubierać się w ciucholandach, nie potrafię tam znaleźć niczego interesującego, czasem kupię coś tylko dlatego, że kosztuje 5 zł, a potem w tym i tak nie chodzę
  • nie jest łatwo znaleźć fajne (nie za drogie) ubrania w rozmiarze 44
  • nie lubię tłumów w sklepach i kolejek do przymierzalni
  • nienawidzę galerii handlowych - czuję się wśród kobiet, które tam widzę jak uboga krewna albo bezdomna (czy tylko ja tak mam? czy w innych miastach w galeriach panuje też taka rewia mody?)
  • miałam w tym roku wiele wydatków i kupowanie ubrań zeszło na dalszy plan

Jednakże kończę ten rok nie z takim całkowitym poczuciem porażki w tej kwestii. Otóż udało mi się zrobić niezłą selekcję ubrań w mojej szafie. Mam w niej obecnie tylko to, w czym naprawdę chodzę. Ubrań jest bardzo mało (muszę po prostu częściej robić pranie), ale są całkiem w porządku, choć niektóre z nich są też nieco zniszczone. Osobno trzymam też całkiem nowe, fajne ciuchy, które aktualnie są na mnie za małe - ale to jest dosłownie kilka rzeczy. 

Pozbyłam się wielu ubrań kupionych za piątkę w second-handach, t-shirtów z nadrukami, całej sterty ciuchów po domu, a także tych rzeczy, które już nie pasują do mojego stylu. Większość ubrań wyrzuciłam na śmieci, część oddałam na cele charytatywne. Nie podarowałam tym razem nic mojej mamie - zawsze jak robię jakieś czystki w szafie to mama nie pozwala mi nic wyrzucać, twierdzi, że ona w tym wszystkim będzie chodzić, a okazuje się, że te ciuchy potem leżą i w ogóle ich nie nosi...

Zatem projekt zbudowania idealnej garderoby przedłuża się na kolejny rok. To nawet dobrze, bo mam teraz całkiem fajny plan, który może mi w tym pomóc. Moje zakupy będą bardzo przemyślane i regularne - to na pewno! Doszłam do postanowienia o regularności robienia zakupów wczoraj - po prostu pilnie potrzebuję biurowo-wizytowej sukienki, szukam jej w pośpiechu, a skończy się to pewnie tak, że kupię taką, która nie do końca mi odpowiada, bo nie znajdę odpowiedniej w tak krótkim czasie. To jest totalnie bez sensu i przysięgam, że ta sukienka będzie moim ostatnim niedanym zakupem (chyba, że się uda!). 

O moim planie na kompletowanie garderoby napiszę wkrótce!





wtorek, 2 grudnia 2014

Robi się świątecznie!

Tegoroczny świąteczny klimat zaczęłam planować prawie rok temu, gdy już było jasne, że Boże Narodzenie 2014 spędzimy jako mąż i żona :) 

Jeśli chodzi o świąteczne zwyczaje, to jestem najbardziej sentymentalną tradycjonalistką pod słońcem! Rok tamu zaczęłam odkładać pieniądze (drobne kwoty, ale co miesiąc) na prezenty i dekoracje po to, abym teraz mogła zaszaleć.

I tak w niedzielę do naszych 3 ozdób choinkowych (pamiątki z podróży) dołączyły: czerwone bombki, złote gwiazdki, mikołaj, renifer, 2 muchomorki i 2 skrzaty. Jestem w raju! :) To naturalnie początek zakupów, ale o niedzielnym wieczorze spędzonym na wybieraniu ozdób na Targu Bożonarodzeniowym na Rynku Głównym marzyłam od roku. 

Pozdrawiam Was serdecznie!