Jestem bałaganiarą, a
jednocześnie uwielbiam przebywać w czystych i niezagraconych przestrzeniach.
Jak żyć?!
Zmysł estetyczny na szczęście zwykle góruje nad moim lenistwem i
zmuszam się do regularnych porządków w mieszkaniu. Sprzątać oczywiście nie
lubię. Staram się to robić „przy okazji”: gdy coś gotuję i muszę tego pilnować
to w międzyczasie zmywam, układam naczynia, porządkuję przyprawy. Składam
ubrania i prasuję tylko i wyłącznie podczas oglądania filmów. Wannę myję po
peelingu kawowym. Dzięki temu sprzątanie nie jest dla mnie tak bardzo
uciążliwe. Ale takie porządki mimochodem to jednak za mało aby utrzymać
mieszkanie w czystości…
Postawiłam sobie za punkt
honoru tak zorganizować prace domowe, aby nasze mieszkanie zawsze było
posprzątane - gotowe na przyjęcie niezapowiedzianych gości. Chodzi tu głównie o
to, aby obowiązki się nie kumulowały… żebym nie musiała całej soboty spędzać na
sprzątaniu. Od pewnego czasu testuję różne wymyślone przeze mnie schematy i
plany sprzątania. Nie znalazłam dotąd idealnego, tzn. idealnie byłoby mieć
pomoc domową, ale to nierealne ;) Mój najnowszy plan obejmuje kilka list to do,
schematów oraz harmonogram – mam nadzieję, że ten plan będzie wystarczająco
elastyczny (zniechęcam się gdy mam zbyt sztywno określone co kiedy trzeba
zrobić), a jednocześnie na tyle szczegółowy, aby to mieszkanie wyglądało w
miarę przyzwoicie.
- Przygotowałam listy zadań do wykonania raz w miesiącu oraz raz w tygodniu – wykreślam każdą wykonaną czynność
- Przygotowałam dla każdego pomieszczenia osobno listę rzeczy, które muszą być zrobione aby zapanował porządek, orientacyjnie wyliczyłam też ile czasu zajmie posprzątanie danego pomieszczenia
- Ustaliłam (wstępnie) czym zajmuję się danego dnia tygodnia:
Poniedziałek – ogarniam
naszą salono-gabineto-sypialnię (książki, gazety, ubrania), robię pranie
Wtorek – porządki w
kuchni, gotowanie
Środa – nic
Czwartek – łazienka
Piątek – pranie
Sobota – prasowanie,
zadania z listy rzeczy do zrobienia raz w miesiącu, gotowanie
Niedziela - nic
- Wprowadzam zasadę pustego zlewu – zmywamy na bieżąco – codziennie!
- Oddelegowałam część zadań – mój mąż wynosi śmieci, zmywa (zamiennie ze mną), odkurza podłogi, sprząta balkon, robi zakupy spożywcze – nie wiem czy ma za dużo obowiązków czy może za mało… nie mam porównania, jak sądzicie?
Uff… może to brzmi
skomplikowanie, ale mam nadzieję, że zadziała. W lutym będę testować ten plan! Wcześniej
miałam tylko listy rzeczy, które mają być zrobione raz w tygodniu i raz w
miesiącu – na początku było ok., ale po jakimś czasie większość zadań
tygodniowych zostawiałam na sobotę, a zadań miesięcznych – na koniec miesiąca –
BEZ SENSU. Widać, jednak potrzebuję dodatkowej dyscypliny.
W chwilach mojego
największego kryzysu leniwczego oraz po weekendach spędzonych poza miastem
nasze mieszkanie wyglądało jak po włamaniu. Wstydziłam się gdy przychodził
listonosz. Mamy małe mieszkanie, wciąż za dużo rzeczy i bałagan robi się w nim
w ciągu jednego dnia. Właśnie dlatego muszę mieć dobry plan (dobry czyli taki,
który jest realizowany i daje
efekty).